![]() |
Sulejman Wspaniały, władca Imperium Osmańskiego |
Gdy władca ten podbijał różne tereny, nie nakazywał mieszkańcom na siłę wyznawać islamu. Wręcz przeciwnie - przeważnie mieli w tej kwestii dużą autonomię. Sulejman nie tyle chciał krzewić islam w każdym zakątku świata, co zdobywać nowe tereny i poddanych. Póki ludzie służyli mu i uznawali jego wielkość, mogli być nawet chrześcijanami. Walka z tą religią była tak naprawdę tylko jednym ze sztucznych argumentów zachęcających religijnych muzułmanów do walki z monarchią Habsburgów.
![]() |
Karol Habsburg, rywal tureckiego sułtana |
Jest to wiedza zdobyta przeze mnie z wielu źródeł. Niektórzy spierają się jednak co do tego, że innowierców traktowano w Imperium dobrze, bez szykan.
Z Wikipedii: "[...]Z drugiej strony nie-muzułmanie byli poddani instytucjonalnej dyskryminacji – musieli płacić władzom dodatkowe podatki i byli poddani różnym ograniczeniom prawnym. Chrześcijanie musieli dostarczać swoje dzieci jako janczarów do armii. Przejście na islam było także często jedyną drogą do kariery na sułtańskim dworze".
Wszyscy zgodni są natomiast co do jednego - państwo założone przez Osmana obfitowało w niezliczoną ilość mniejszości etnicznych i narodowych.
Do czego "piję", pisząc tego posta? Przede wszystkim do dwóch modeli polityki migracyjnej we współczesnym świecie. Pierwszy, francuski, zakłada, że imigranci są przyszłymi obywatelami państwa. Rząd nie wspiera zachowania tożsamości kulturowej mniejszości narodowych i etnicznych. Drugi model, angielsko-amerykański, cechuje się uznaniem wielokulturowości i wsparciem ze strony rządu skierowanym do grup narodowych. Migracje w ostatnim czasie są "gorącym" tematem. Istnieją zarówno przeciwnicy, jak i zwolennicy polityki Multi-Kulti. Jedni uważają, że kraje takie, jak Niemcy, USA czy Francja tracą na swojej tolerancji. Drudzy wręcz przeciwnie - chcą się integrować, a w łączeniu się kultur upatrują przyszłości świata.
wiemy i potrafimy.
I wreszcie, na sam koniec, pragnę przytoczyć słowa, które wypowiedział H. D. Thoreau: "Nade wszystko powinniśmy być ludźmi, dopiero zaś potem obywatelami". Słowa piękne i znamienne. Przyszłość przyniesie nam odpowiedź na pytanie, czy bratanie się z innymi nacjami mimo barier wyjdzie nam na dobre.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz