piątek, 26 maja 2017

MAMA, MAMUSIA!



Codziennie wstają o świcie, przygotowują śniadanie dla całej rodziny, sprzątają, robią zakupy. Wysyłają dzieci do szkół, bawią się z nimi, zaprowadzają na zajęcia i odbierają je z nich. Wysłuchują lamentów przedszkolaków, płaczu nastolatków i skarg dorosłych dzieci. Mowa oczywiście o matkach, których święto obchodzimy dziś w Polsce.






W Polsce Dzień Matki zaczęto celebrować dosyć późno. Pierwszy raz świętowano 26 maja w 1914 roku w Krakowie. Od tamtej pory co roku mamy są obdarowywane przez swoje pociechy kwiatkami, laurkami, słodyczami czy innymi upominkami, na przykład wykonanymi ręcznie prezentami.

Zwyczaj obchodzenia tego święta we Francji wprowadził Napoleon. W 1950 roku oficjalnie ustanowiono Dniem Matki ostatnią niedzielę maja.

 W Indiach święto Durga Puja jest dedykowane przede wszystkim Matce Bogów Durga i Wielkiej Matce Kali Ma. Było ono znane w Indiach od bardzo dawnych czasów, jednak nie jako Dzień Matki. Od niedawna zaczęto praktykować także ten zwyczaj, który bardzo szybko się rozpowszechnia. Hinduskie święto obchodzone jest w drugą niedzielę maja.

 W krajach wyspiarskich – Wielkiej Brytanii i Irlandii, mamie dziękowano już od dawna, bo od XVII wieku, zawsze w czwartą niedzielę Wielkiego Postu. Dlaczego nazywano ten dzień „matczyną niedzielą”? Dawał on możliwość dzieciom wysłanym na służbę do innych państw odwiedzenia swojej parafii w celu oddania czci Matce Boskiej, a przy okazji spotkania się z własną mamą. W kolejnym wieku tradycja ta zanikła, jednak po drugiej wojnie światowej Dzień Matki wrócił do kalendarzy.


W Australii i Kanadzie, gdzie Dzień Matki przypada na drugą niedzielę maja, utrwalił się zwyczaj przypinania goździków do ubrań. Znaczenie ma ich kolor. Kolorowe symbolizują to, że matka tej osoby żyje, a biały, że zmarła. W Kanadzie Dzień Matki to jedno z najpopularniejszych świąt, zaraz po Bożym Narodzeniu i Walentynkach. Podobnie świętuje się ten dzień w Republice Południowej Afryki.


Włosi to naród kojarzony z tradycyjnego traktowania rodziny. Celebrowanie wspólnych posiłków, długie godziny spędzone razem – to właśnie z tego są znani. Również Dzień Matki jest u nich ważnym świętem. Z tej okazji piecze się specjalne ciasteczka w kształcie serca, a także zastępuje mamę we wszystkich obowiązkach. Często spotykanym zwyczajem jest również uroczysty obiad w restauracji. Święto to przypada, podobnie jak w kilku innych krajach na drugą niedzielę maja.

W krajach dawnej Jugosławii dzieci nie wypuszczają mamy z łóżka, czekając aż ta przekupi je słodyczami. W zamian wyręczają ją w codziennych zadaniach, by jak najdłużej, jak wskazuje nazwa, mogła zostać w łóżku.


 W USA, przypadający na drugą niedzielę maja, Dzień Matki to także idealna okazja dla właścicieli wielu firm, na wzrost sprzedaży. Statystyki wskazują na rekordowe sumy wydawane na prezenty dla mam – kartki, kwiaty, ubrania, biżuteria, ale także vouchery do SPA, a nawet większe sprzęty elektroniczne czy akcesoria domowe.


 Pierwszego dnia wiosny, Dzień Matki świętują mieszkańcy Egiptu czy Jordanii wręczając mamom z tej okazji kwiaty, czekoladki lub jak Amerykanie zaproszenia do SPA. Ortodoksyjni, nieakceptujący wpływów kultury zachodu nie uznają jednak tego święta. Uważają, że okazywać szacunek matkom powinno się przez cały rok.



Jakkolwiek nie świętowalibyśmy Dnia Matki, niezależnie od tego, kiedy przypada to święto, dobrze, że ktoś docenił rolę matki i je wymyślił. Bo któż z nas poradziłby sobie w życiu bez matczynej miłości? Należy współczuć tym, którzy z różnych powodów nie mieli okazji jej doświadczyć.

czwartek, 18 maja 2017

SUŁTAŃSKI RODZYNEK,SIÓDMY I OSTATNI - GDZIE SIĘ PODZIALI OSMANOWIE?

Imperium Osmańskie stało się Republiką Turcji, to już wiemy. Lecz co stało się z potomkami dawnych sułtanów? Czy ród Osmanów wygasł?

Niecałe półtora roku po obaleniu sułtanatu Zgromadzenie Narodowe zadało Osmanom ostateczny cios. Na posiedzeniu ogłoszono zniesienie kalifatu i podjęto uchwałę o wypędzeniu z kraju wszystkich członków rodziny osmańskiej. Sułtan Mehmed VI już w 1922 r. opuścił Stambuł na pokładzie brytyjskiego okrętu „Malaya” – najpierw dotarł na Maltę, później osiadł w San Remo. Tam zmarł w 1926 r., a pochowano go w Damaszku. W 1924 r. mężczyznom z rodziny dano na opuszczenie kraju od 24 do 72 godzin. Kobiety, mimo że prawo nigdy nie przewidywało dziedziczenia w linii żeńskiej, również musiały wyjechać z Turcji po upływie od 7 do 10 dni. Państwo założone przez swoich przodków opuściło w sumie ok. 120 osób. Członkowie rodziny osmańskiej rozjechali się po świecie, osiedlając m.in. we Francji, Szwajcarii, Stanach Zjednoczonych i krajach Bliskiego Wschodu. Abdulmecid II (ostatni kalif i teoretycznie następca Mehmeda VI) zmarł w Paryżu w 1944 r., a jego zwłoki przewieziono do Arabii Saudyjskiej i pochowano w Medynie.
Kobietom na powrót do kraju pozwolono w 1952 r., a mężczyznom w 1974 r. Po ogłoszeniu amnestii wielu członków rodziny osmańskiej otrzymało obywatelstwo i paszporty Republiki Tureckiej; część zamieszkała na powrót w Turcji.

Nie, ród Osmanów nie wygasł. Jego potomkowie wciąż żyją. Funkcjonuje nawet pozycja "głowy Domu Osmanów". Chodzi tu o najstarszego mężczyznę w rodzie. Obecnie (od 2017 roku)  funkcję 45. z kolei "głowy" piastuje osiemdziesięciosześcioletni  książę Dündar Aliosman Osman VI.

Na zdjęciu Osman Bayezid, 44. głowa Domu Osmanów, zmarły w 2017 roku


Zmarła w 2012 roku Neslisah Sultan była natomiast ostatnią prawowitą sułtanką, wnuczką ostatniego sułtan i księżniczką egipską (poprzez małżeństwo).






Ród Osmanów obfituje również w młodych członków, więc jeszcze długo będziemy o nim słyszeć.


Najmłodsi członkowie rodu Osmanów, zamieszkali w USA


środa, 10 maja 2017

SZÓSTY SUŁTAŃSKI RODZYNEK - KRÓTKO I NA TEMAT

Ostatnio pisałam o obaleniu sułtanatu i stworzeniu Republiki Turcji oraz o zmianach, które tym procesom towarzyszyły. Przyszło mi na myśl, by polecić pewną książkę, którą znalazłam niegdyś w szkolnej bibliotece, a która wywarła na mnie ogromne wrażenie.



Książka jest autorstwa Orhana Pamuka i nosi tytuł "Muzeum niewinności". W Internecie krąży taki jej opis:

"W kamienicy Zmiłowanie potajemnie spotyka się para kochanków i w pełnych namiętności chwilach odkrywa smak miłości i grzechu. Füsun ma zaledwie osiemnaście lat i oczarowuje młodzieńczym wdziękiem i urodą. Trzydziestoletni Kemal, który nie potrafi oprzeć się pożądaniu oraz fascynacji niewinnością dziewczyny, szykuje się właśnie do zaręczyn z piękną Sibel…

Tłem wydarzeń i zarazem jednym z bohaterów tej kunsztownie opowiedzianej historii miłosnej staje się rodzinne miasto Orhana Pamuka, znane z olśniewającej autobiografii Stambuł. Wspomnienia i miasto. Przesiąknięty nostalgią, melancholijny, dramatycznie rozdarty między przeszłością a teraźniejszością Stambuł ponownie urzeka czytelników swym magicznym, niepokojącym pięknem."

Owszem, powieść Pamuka jest swego rodzaju romansem, opowieścią o trudnych wyborach, nieszczęśliwej miłości, ale też...o polityce. Kulturze. Tradycji. W "Muzeum niewinności" poznajemy dwa oblicza nie tylko Stambułu, ale też Turcji w ogóle. Poznajemy poglądy różnych pokoleń - tych żyjących nadal w duchu kultury Imperium Osmańskiego i tych liberalnych, urodzonych w republice i jej wiernych. Dzieło Pamuka to nie tylko rzewna powiastka o życiu, ale gorąca, ostra polemika tradycji z nowoczesnością. Dla kogoś, kto interesuje się kulturą i historią Turcji ta pozycja książkowa to prawdziwa gratka i swoisty "must have".